poniedziałek, 8 lipca 2013

Rozdział 1 " A co mi dasz w zamian, Severusie? "

 
- Severusie widzę, że coś cię gnębi - rzekł Dumbedore, a jego błękitne i przenikliwe oczy spojrzały znad okularów połówek na ubranego w czarną szatę mężczyznę, który nerwowo chodził w tę i z powrotem po tarasie wieży astronomicznej. Starzec ze spokojem obserwował nauczyciela, oparty o barierkę, trzymając w jednej dłoni opakowanie fasolek Bertiego Botta. - może fasolkę? - zapytał, a Snape jedynie skrzywił usta w czymś w rodzaju obrzydzenia. Stary głupcze, pomyślał i zacisnął pięści po czym zatrzymał się i spojrzał na dyrektora. 
- Czarny Pan odzyskał swoją moc, a ty jak gdyby nigdy nic objadasz się tym obrzydlistwem - warknął. 
- I to cię martwi? - zapytał spokojnie Dumbledore w ogóle nie urażony tonem mężczyzny.- a może po prostu się boisz? - zerknął na Snape'a, który zamarł jakby wszystkie mięśnie nagle odmówiły mu posłuszeństwa. 
- Głupi staruchu - mruknął pod nosem, a Albus tylko się uśmiechnął. 
- Ale w strachu nie ma nic wstydliwego Severusie.. - dyrektor przeczesał palcami swoją długą, srebrną brodę i odepchnął się od barierki podchodząc do swojego nauczyciela. - musisz pamiętać, że odwaga to panowanie nad strachem, a nie jego całkowity brak.. oj tak.. - wystawił ramię i nagle nie wiadomo skąd wylądował na nim Feniks i zakrzyczał głośno swoim przeraźliwym głosem. Snape otulił się mocniej swoją czarną szatą . - świat jest w bardzo dużym niebezpieczeństwie.. Lord Voldemord zyskał to czego najbardziej pragnął.. 
- Ciało.. - szpenął Severus, a Dumbedore przytaknął, częstując ptaka jedną fasolką Bertiego Bottta. 
- To największy czarodziej na świecie, ale nie jest nieśmiertelny.. jest to istota, która przez rządzę mordu i pragnienia całkowitej władzy straciła najważniejszą rzecz, którą mamy my, a która pozwoli nam z nim wygrać, a jest to miłość i zdolność zjednoczenia.. zaufanie. 
- Brednie! - warknął Snape - podszedł do wysokiego staruszka nie puszczając z niego swojego zimnego jak lód spojrzenia, którego tak wszyscy unikali. Na dyrektorze najwidoczniej to nie zrobiło żadnego wrażenia, bo uśmiechnął się jedynie pogodnie, jak miał to w zwyczaju robić. - opowiadasz takie same banialuki, jak kilkanaście lat wcześniej, gdy miałeś ją chronić! - rzekł podnosząc głos. 
- Wciąż żywisz do mnie tą urazę Severusie? Wciąż wypominasz starcowi błąd, o którym każdego dnia i tak pamięta? Wyznaczyłem dla Potterów najlepsze miejsce na schronienie.. otoczyłem ich największymi czarami, jakie znałem, ale nie mogłem przypuścić, że zostaną zdradzeni przez przyjaciela! - surowy ton głosu Dumbledore'a sprowadził czarnowłosego mężczyznę na ziemię. - czemu mi tego nie przebaczysz, skoro ja zapomniałem ci twoje błędy? 
Snape skrzywił się dość wyraźnie, jakby został ugodzony jakimś bolesnym zaklęciem. Ciemne oczy, jakby przygasły, a blada twarz jeszcze bardziej straciła swój kolor. Starzec wyciągnął różdżkę i jednym machnięciem odsłonił czarną szatę z lewego przedramienia mężczyzny. Znak był w pełni widoczny i wyjątkowo czarny. Czaszka z oczodołami była niczym prawdziwa, a wąż, który wychodził z otworu, w którym u żywych osób jawią się usta, patrzył złowrogo na każdego. 
- Nie lubię być nieskromnym Severusie, ale nie pozostawiasz mi wyboru, skoro nasza wcześniejsza rozmowa cię nie przekonała. - rzekł lodowato, gdy Snape gwałtownym ruchem ukrył znak Czarnego Pana. -  tylko ja uwierzyłem w twoje nawrócenie i porzucenie etatu Śmierciożercy, widziałem w twoich oczach skruchę i chęć poprawy, ale i także ból po stracie Lily. Wprowadziłem cię do Hogwartu i pozwoliłem byś uczył Eliksirów.. dałem ci nowe życie, ale w zamian oczekiwałem, że już nigdy we mnie nie zwątpisz i wykonasz każde polecenie. Czyż tak? 
Snape mruknął coś niezrozumiałego. 
- Gdy wszyscy się od ciebie odwrócili .. moja nieskromna osoba wciąż była po twojej stronie.. 
- Dość ! - warknął Snape, nie chcąc słuchać tego monologu, który wiercił mu dziurę w sercu niczym piękne zaklęcie śmierci. - Mam dziś lekcję z drugim rokiem Puchonów.. - dodał i odwrócił się na pięcie, a czarna szata pofalowała na powietrzu, przypominając skrzydła nietoperza. 
- A może jednak? - profesor odwrócił się do dyrektora, który trzymał w dłoni wyciągniętej w jego stronę trzymał opakowanie fasolek i uśmiechał się dobrodusznie jakby zapomniał o całej rozmowie. Snape uśmiechnął się ironicznie i wyszedł pozostawiając wysokiego staruszka samego na wieży astronomicznej. 

***
Siedemnastoletnia Gryfonka wmaszerowała do Wielkiej Sali, przepychając się przez tłum, co było znacznie utrudnione z czterema tomami książek do numerologi, które zabrała z biblioteki, by uzupełnić swoją wiedzę na jutrzejszy sprawdzian, z którego musiała dostać W ( wybitny). Przywitała się z Ginny, która romansowała z jednym z chłopaków z drużyny i usiadła przy stole obok Rona i Harrego, którzy w najlepsze zajadali się naleśnikami z marmoladą. Hermiona rzuciła książki na stół, aż podskoczyły wszystkie talerze, a jeden nawet upadł na podłogę i stłukł się na milion małych kawałków. 
- Reparo! - powiedziała spokojnie, a talerzyk znów wrócił do swojej normalnej formy. - Ron jak możesz się tak obżerać! - pisnęła widząc jak rudzielec wpakowuje do ust całego naleśnika na jeden raz. 
- E pesam ... estem.. godny.. - rzekł z pełną buzią i wskazał na stos książek - o to? 
- Wzięłam to z biblioteki, by poczytać coś lekkiego do poduszki - szepnęła i wzięła jednego naleśnika. Była bardzo głodna, cały ranek spędziła w bibliotece w poszukiwaniu czegoś na temat Śmierciożerców, co pomogłoby Harremu dowiedzieć się czegoś więcej o przeciwnikach, z którymi prędzej czy później będzie musiał się zmierzyć. 
- Lekkiego? - chłopcy otworzyli szeroko oczy ze zdumienia, a po chwili wybuchnęli niepohamowanym śmiechem, aż inni uczniowie zaczęli patrzeć w ich stronę. 
- Nie rozumiem co was tak śmieszy..- szepnęła oburzona i zanurzyła się w jednej z ksiąg. 
- Wiesz, że Harry zawalił sprawdzian z eliksirów? - zapytał Ron, a Hermiona kiwnęła głową, jakby to nie robiło na niej żadnego wrażenia. Wszyscy wiedzieli, że Harry i Snape za sobą nie przepadają, a co za tym szło Potter nie miał szans w żadnym z egzaminów. 
- Ja osobiście uważam, że eliksiry to drugi, najważniejszy przedmiot po Obronie Przed Czarną Magią. 
- Ta.. - zaśmiał się Ron - zwłaszcza, gdy uczy ich Nietoperz. 
Hermiona fuknęła zniesmaczona tą uwagą. 
- To nie ma znaczenia.. zresztą osobiście uważam, że profesor Snape jest geniuszem eliksirów i mamy szczęście, że to jego Dumbledore wskazał na to stanowisko.
- Coraz częściej zastanawiam się Hermiono czy jest ktoś w tej szkole za kim nie przepadasz? - zapytał Harry, a rudowłosa pokręciła głową, ale lekko się uśmiechnęła. 
- Harry nie znalazłam nic na temat Śmierciożerców w naszej bibliotece.. nawet w dziale książek zakazanych.. osobiście uważam, że ktoś specjalnie je wycofał z Hogwartu, jakby nie chciał byśmy coś na ten temat wiedzieli. - szepnęła konspiracyjnie i spojrzała na sklepienie pod którym zaczęły fruwać sowy, jednak nigdzie nie zauważyła swojej płomykówki więc z powrotem powróciła do rozmowy. 
- Może Snape? -zapytał Ron, ale Hermiona i Harry pokręcili głowami nie zgadzając się z jego pomysłem. 
- Dumbledore mu ufa, a jeśli on mu ufa to my też powinniśmy.. - pouczyła przyjaciół i zerknęła na stół nauczycielski. Dyrektor wesoło gawędził z profesor McGonagall, która ze śmiechu popchnęła miseczkę pełną miętusków, Hagrid zajadał się kurczakami, Binns udawał, że słucha przepowiedni profesor Trelawney, tłumiąc ziewanie, a Flitwick chwalił się przed nauczycielką zielarstwa nową różdżką. Nigdzie jednak nie było Severusa Snape'a. Puste krzesło zdziwiło Hermionę, bo nigdy jeszcze nie widziała, by jakikolwiek nauczyciel opuścił drugie śniadanie. Odwróciła wzrok, nie chcąc by grono pedagogiczne uznało ją za wścibską dziewuchę. 
- Na pewno czai się gdzieś w lochach - rzekł Ron pewny swojego i wytarł tłuste od naleśnika palce w serwetkę. - ale chyba na nas czas.. co mamy teraz? 
- Eliksiry ! - odpowiedzieli chórem i ruszyli pędem w dół zamku. 

*** 

Rozmowa z Dumbledorem do tego stopnia wściekła Snape'a, że nie miał ochoty wlec się na górę na wspólne śniadanie. Miał ich wszystkich dość, a zwłaszcza tych bachorów, które uważały się za genialne dzieci, a tymczasem nie potrafiły uważyć najprostszego eliksiru. Gdy tylko zauważył grupkę Gryfonów i Ślizgonów przed drzwiami sali, w której mieli lekcję machnął szybko różdżką, a drzwi otworzyły się z hukiem, sprawiając, że uczniowie podskoczyli nerwowo. Nawet ktoś zapiszczał. 
- Otwórzcie swoje podręczniki na stronie 345.. macie godzinę na zrobienie eliksiru snu. Czy ktoś.. - ręka Hermiony wystrzeliła w górę - oprócz Granger - warknął - wie do czego służy? 
W sali nikt się nie odezwał, a Snape choć chciał ignorować dziewczynę z burzą włosów, było to prawie niemożliwe bo wciąż wymachiwała dłonią. 
- W takim razie macie zrobić to na zadanie... dwie rolki pergaminu na piątek.. Longbottom! 
Neville podskoczył na siedzeniu i przez przypadek strącił ręką swój kociołek, który z łoskotem potoczył się po podłodze prosto pod nogi profesora, który zimnym i lodowatym spojrzeniem wpatrywał się w ucznia. 
- Jak zwykle niezdarny Longbottom.. minus pięć punktów dla waszego domu.. a teraz rusz swój tyłek i podnieś ten kociołek, bo chyba nie chcesz żebym ci go przyniósł! - warknął i machnął różdżką, a wszystkie okna zasłoniły się czarnym materiałem. Za kolejnym machnięciem różdżki na czarnej tablicy pojawiły się składniki potrzebne do jego sporządzenia. Sam odwrócił się i usiadł przy biurku od czasu do czasu rzucając ostrzegawcze spojrzenie w stronę uczniów. Wiedział, że się go boją, ale nie miał najmniejszej ochoty nic z tym zrobić. Uwielbiał ten stan. 
- Potter już z tego miejsca widzę, że twój eliksir nawet nie stał obok eliksiru słodkiego snu.. - mruknął, uśmiechając się ironicznie, na co grupka Ślizgonów wybuchnęła śmiechem. - wybraniec nie potrafi uważyć najprostszego eliksiru, jakie to... - zamilkł szukając odpowiedniego słowa - smutne.. - warknął i zaczął przechadzać się między stolikami. 
- Finnigan cięgle zastanawiam się co ty robisz na moich lekcjach - machnął różdżką i cała zawartość kociołka ucznia zniknęła - czas ucieka.. 
Seamus zrobił się cały czerwony na twarzy, ale nie śmiał powiedzieć ani słowa. Nikt nie chciał wkurzać profesora, bo nikt nie miał zamiaru całymi dniami czyścić kociołków na szlabanie. Minuty mijały, a najlepiej radzącą sobie osobą była oczywiście panna Granger. Jej eliksir był najbardziej zbliżony do ideału i właśnie dla tego Snape musiał odpuścić sobie złośliwy komentarz, mruknął coś tylko pod nosem i przeszedł obok, nawet nie chwaląc dziewczyny. To nie było w jego stylu. 
- Koniec czasu.. podpiszcie fiolki, a ja przy okazji zajmę się tymi waszymi wypocinami - rzekł i znów zwinnym machnięciem różdżki bez wypowiadania słów, wywołał zaklęcie za pomocą, którego wszystkie fiolki popłynęły w powietrzu w stronę pustej półki. Uczniowie w szybkim tempie opuścili lochy, jakby pozostanie w tym miejscu chwilę dłużej sprawiało im ból. Niech idą, pomyślał Snape i zatrzasnął drzwi za Nevill'em, który jak zwykle był na szarym końcu. Mężczyzna zakasał rękawy i jednym płynnym ruchem otworzył książkę do zaawansowanej magii na pierwszej stronie. Wolny czas zazwyczaj spędzał na robieniu specjalnych eliksirów o które prosił go sam Albus Dumbledor, który wierzył w jego umiejętności  w tej dziedzinie. Tworzenie nowych formuł bardzo go relaksowało a także sprawiało, że czuł się dumny z tego kim był. Oczywiście trwało to zaledwie godzinę, po której znów stawał się tym samym zgorzkniałym i surowym nauczycielem, postrachem Hogwartu. Był zepsuty od środka, a uczucie to towarzyszyło mu od tej pamiętnej nocy, w której zginęła kobieta, którą kochał po kryjomu. 
- Na brodę Merlina! - krzyknął, gdy spostrzegł, że pomyliłby składnik, co mogło skończyć się wielkim wybuchem. Odłożył kociołek i wydobył różdżkę, którą przyłożył do skroni, a  po chwili wyciągnął nią srebrzystą nitkę i włożył ją do Myśloodsiewni, która stała w kącie sali, gdzie była niewidoczna. Łaskotanie, które towarzyszyło wydobywaniu tego wspomnienia z jego głowy, zniknęło rozpływając się wraz z myślą w tym czarodziejskim urządzeniu. Powinien być ostrożniejszy, skarcił się w myślach i ponownie powrócił do tworzenia eliksirów, na których tak bardzo zależało Dumbledorowi. 

***
- Ale przecież eliksir Seamusa nie był zły - oburzyła się Hermiona, gdy szła wraz z Ronem i Harrym przez błonia Hogwartu - zrobił to specjalnie bo widział, że mu pomagałam.. 
- A ty go bronisz i twierdzisz, że jest geniuszem - parsknął Ron, który od zawsze nie żywił ciepłych uczuć względem Snape'a. Chyba tak jak każdy. 
- Och Ron.. jedno nie wyklucza drugiego.. - próbowała się bronić, ale musieli umilknąć bo właśnie na końcu korytarza, który prowadził z ogrodów do zamku stał nie kto inny jak Mistrz Eliksirów, rozmawiający z profesor McGonagall. Trójka przyjaciół zwolniła nieco, chcąc usłyszeć jak najwięcej z rozmowy opiekunów dwóch nienawidzących się domów. 
- ... przecież znasz regulamin Severusie.. - rzekła spokojnie Minerwa - Hogwart jest najbezpieczniejszym miejscem w tym kraju, a ty cięgle upierasz się przy swoim... Dumbledore zabierał w tej sprawie już głos, więc uważam, że sprawa jest zakończona - zakończyła widząc Harrego, Hermionę i Rona. 
- Potter ,Wesley i Granger czy wy czasami nie macie teraz lekcji? - zapytała, a ciemne oczy mistrza eliksirów spoczęły na dziewczynie, która szybko odwróciła wzrok, nie mogąc znieść tego spojrzenia. 
- Właśnie mamy dziś wolne - rzekł Harry, ale nie ruszył się z miejsca. 
- Potter czy mugole nie nauczyli cię dobrych manier - warknął Snape lodowatym głosem. 
- Przepraszamy .. - wtrąciła się Hermiona i pchnęła chłopców, by ruszyli się z miejsca. - idziemy - szepnęła do nich, czując spojrzenie Severusa na swoich plecach dopóki nie skręcili w inny korytarz. 

28 komentarzy:

  1. Przede wszystkim jestem mile zaskoczona. Nie spodziewałam się, że zaczniesz pisać opowiadanie w takiej tematyce. Ale bardzo dobrze Ci idzie, więc trzymaj tak dalej.
    Jestem tylko ciekawa jednej rzeczy jeszcze. Relacja Hermiony z profesorem, będzie opierała się na tej nienawiści a zarazem podziwie wyniesionych już z książki czy coś więcej?

    Czekam na następny i Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam. W odpowiedzi na twój komentarz, to jestem zaskoczona tym co tu zobaczyłam. Z natury nie lubię tego pairingu? bo chyba takowy tutaj będzie nie? Bazując na nawet samej nazwie stronki. Mam nadzieję również na twoje wsparcie dla mojego bloga i czy mogłabym dodać twój blog do zakładki w moim blogu jako ten co czytam?
    Pozdrawiam i czekam na więcej! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo! :D
    Muszę przyznać, ze nie mogłam oderwać oczu od tekstu! ;3
    Twoje opowiadanie wciąga, a Severus... Zły... ^.^
    Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! ;33
    Życzę weny i pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj!
    Bardzo cieszę się, że zaczęłaś pisać nowe opowiadanie! Chociaż nie jestem fanką Harrego Pottera, to jestem mile zaskoczona, gdyż jest to całkiem inna tematyka od poprzedniej... Duża zmiana i powiem Ci bardzo dobrze sobie radzisz z tym gatunkiem, piszesz lekko, jakby w ogóle nie sprawiało Ci to trudności! Genialnie się czyta, gdyż twój styl jest niezaprzeczalnie dobry i wyważony. Co najlepsze, potrafisz wzorować się na postaciach, które już istnieją, co jest niesamowicie trudne, gdyż trzeba zachować ich charaktery, przyzwyczajenia, nawyki, ogólnie sposób bycia i osobowość... Tobie to wyszło w 100%. Treść jednak to co innego, wskazanym jest aby nie wzorować się na wydarzeniach z książki i stworzyć własną historie, a nie kopie... Masz dużo możliwości i jestem ciekawa tej nowej historii! Będe czytać dalej, choć nie lubię tej sagi, jednak jest ona dla mnie klasykiem, zarówno książka, jak i sam film! Każdy ma radochę oglądając Harrego Pottera, nawet ja, choć nie jestem fanem, to jednak lubię w jakimś stopniu... Dlatego czekam na NR! Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podoba mi się twój nowy blog. Mogłabym się założyć że napisałabyś opowiadania na różne tematy w wyszłob ci na 100% . Jestem tylko ciekawa jak potoczą się relacje między Hermioną i Snapem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oo wredny Severus <33 Na razie nie wiem, co więcej napisać. :) Czekam na kolejne rozdziały. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super :-) Czekam na następny rozdział.
    Zapraszam do mnie Mojeminiopowiadania.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Super się zaczyna. Jestem ciekawa co też dalej się wydarzy kochana ;D
    Twój Sev jest jak najbardziej Severusowaty ;P
    Czekam na nn
    Pozdro i weny
    POISON
    p.s Zostałaś nominowana do Liebster Awards i The Versatile Blogger

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Takiego Snape znamy i kochamy <3 a przynajmniej ja ^^
    Notka bardzo przyjemna w swoim mrocznym wydźwięku, a lekcja eliksirów była dokładnie taka jaką sobie wyobrażałam by była. Granger jest naprawdę wyjątkowo łaskawa w stronę Mistrza Eliksirów czyż nie ;>
    Bardzo się cieszę, że zajrzałaś do mnie bo dzięki temu ja znalazłam Twój. Jesteś oczywiście w obserwowanych bo takiego Snapskiego Snape nie mogłabym przegapić *.*
    Serdecznie pozdrawiam :-)
    Misae

    OdpowiedzUsuń
  11. No Kochana, ja mam nadzieje, że już niedlugo będzie coś więcej niż tylko jeden rozdział. Opowiadanie zapowiada się bardzo ciekawie. Uwielbiam paring SS HG także będę tu wpadac regolarnie, obiecuje! Poki co to tylko wstęp, mam nadzieje, że akcja szybko się rozkręci. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mój boziu kochany, jak ja dawno nie czytałam snamione xD Znam tylko całe dwa, bo jakoś tak... hm, Hermiona nie jest postacią, która jest dla mnie na tyle interesująca, by obsadzać ją w głównej roli. Ale zerknęłam sobie tu.

    Całkiem nieźle prowadzisz narrację i fajnie wyszły kreacje postaci - całkiem kanonicznie - byłam pozytywnie zaskoczona. Jedynie rzuciły mi się w oczy typowo warsztatowe rzeczy, takie jak brak niektórych przecinków, niewłaściwa odmiana Harry i Dumbledore, nazwy przedmiotów pisane z wielkiej litery, kiedy powinny być z małej, a więc "obrona przed czarną magią", również powinna być "myślodsiewnia" z małej, natomiast z wielkiej "Dział Ksiąg Zakazanych". Niepoprawne są też dwie kropki - stawia się albo jedną albo trzy. Nie utrudniało to lektury, ale jakby beta sprawdziła Twój tekst, to wtedy prezentowałby się perfect, bo piszesz generalnie poprawnie.

    Tak swoją drogą, przy "I to cię martwi" ryknęłam śmiechem. To było takie dwuznaczne, odnosiło się zarówno do fasolek, jak i odrodzenia Voldemorta - podobało mi się bardzo :D

    Na koniec mam prośbę. W zakładce linki dodałaś moją "Magię Przynależności" i wpisałaś nick Phoe vel Armenien. Pomyliłaś literkę; zamiast "m" powinno być "w", ale i tak wolę, by zwracano się po prostu Phoe. Arwenien jest jedynie znakiem, że to mój drugi pseudonim, ponieważ pod nim mam mam profil z moimi opowiadaniami na fanfiction. net

    Pozdrawiam,
    Phoe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz i za radę.. Masz rację, że na niektóre rzeczy nie zwróciłam uwagi, ale już w następnym rozdziale wszystko postaram się napisać poprawnie. Już zmieniam twój pseudonim.. wybacz, ale nie wiedziałam :-)

      Usuń
  13. Z racji, że to dopiero początek i pojawił się tylko zarys głównych postaci i stan, w jakim w danym momencie się znajdują, to na razie niewiele mogę powiedzieć. Czekam na to, jak dalej rozwiną się i potoczą wydarzenia.
    Dawno nie czytałam nic o Severusie, więc pewnie będę wpadać, bo to mój ulubiony bohater serii.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzisiaj tu trafiłam i mówię tak: jest fajnie, wręcz świetnie, ale obyś tego nie zepsuła! Severus i Hermiona to dobry parring, ale muszą się do siebie przekonywać powoli ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zostałaś nominowana do Liebster Awards i The Versatile Blogger. Więcej na http://expecto-patronum-dramione.blogspot.com/2013/07/nominacje-i-inne-rewelacje.html#more

    OdpowiedzUsuń

  16. Serdecznie zapraszam na nowo powstałe STOWARZYSZENIE SEVMIONE , które gromadzi różnorakie historie o Hermionie Granger i Severusie Snapie, ich autorów, a także czytelników. Pomimo tymczasowej pustki, mam nadzieję, że niedługo blog zacznie żyć i uzyska uznanie. Może właśnie w Stowarzyszeniu Sevmione znajdziesz swoich przyszłych czytelników, albo blog, który Cię zaciekawi?
    Wejdź i sam się przekonaj!
    STOWARZYSZENIE-HG-SS.BLOGSPOT.COM

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawe, nietypowe, wyjątkowe. Masz świetny styl pisania i ogólnie to nie ma uwag. Grafika bloga też fenomenalna :3 Czekam na kolejne Twoje twory :3
    Zostałaś nominowana do Liebster Awards i The Versatile Blogger. Więcej na hogwart-stories-from-heart.blogspot.com/2013/07/zbieram-szczeke-z-podogi-czyli-nominacja.html

    OdpowiedzUsuń
  18. Zostałaś zostałaś nominowana do Liebster Awards i The Versatile Blogger.
    Więcej na http://violet-wand.blogspot.com/

    Zapraszam serdecznie i pozdrawiam
    Misae ^^

    PS 1. Czekam na ciąg dalszy
    PS 2. Zawsze gdy słyszę tą rozmowę (podkład) przechodzą mnie, aż dreszcze *.*

    OdpowiedzUsuń
  19. U mnie nowz roydyia, yaprasyam serdyecynie. I ynw klawiatura syalejeł-Ł=

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo, bardzo fajnie ;D
    Pomimo, że jest to dopiero pierwszy rozdział, a te są zazwyczaj najgorsze, to teraz właściwie nie mam się do czego przyczepić. No może poza tym, że na początku trochę zgapiłaś z filmu, jeśli chodzi o tę "lekką" książkę do poczytania. ;D
    Zabieram się zaraz za kolejny!
    Pozdrawiam

    hogwardzki-trojkat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo fajny początek i tak końcówka jak Severus gapił się na Hermionę ... Idę czytać kolejny ...

    Pozdrawiam
    Severusik <3

    P.S Zapraszam na http://niebo-spotkalo-pieklo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Początek całkiem fajnie, taki typowy fanfick. Chciałam tylko zauważyć, że po trzech krokach daje się wielką literę. Lecę czytać dalej, bo po prologu niewiele można powiedzieć :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Tak sobie pomyślałam, że muszę od Ciebie nadrobić z komentarzami, więc czemu nie zacząć czytać od początku? Trochę mi to pewnie zajmie, ale co tam :)
    Pierwszy rozdział całkiem fajny, dobrze się go czyta. Nie ujawnia za wiele oprócz ogólnej sytuacji, co też jest dużym plusem. Snape jest dokładnie taki jaki powinien być, co mnie cieszy, bo czasem ludzie go za bardzo kolorują, co wychodzi niezbyt dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  24. Snape jest tutaj idealny, dokładnie taki jaki powinien być, bardzo fajnie piszesz, czytasz i żalujesz ze już koniec rozdziału :) Masz talent:)

    OdpowiedzUsuń
  25. "machnął różdżką, a wszystkie okna zasłoniły się czarnym materiałem" okna w lochach? Wybacz... musiałem. //:
    Ale rozdział ogólnie super. Jestem mile zaskoczona faktem, iż od początku rozdział jest długi, poprawnie napisany i z widocznym Twym wkładem.
    Lecę czytać dalej.
    Pozdrawiam,
    Grellu.
    Nya~ *.*

    OdpowiedzUsuń
  26. Witam, cieszę się, że odkryłam ten blog. Po przeczytaniu tego rozdziału jestem pozytywnie zaskoczona. Snape jest jak zwykle - wredny itd. :) Mam jedną nic nie znaczącą uwagę, a mianowicie w sali od eliksirów nie ma okien (przecież to lochy). Zabieram się za czytanie
    Pozdrawiam
    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo ciekawie się zaczyna, dopiero znalazłam Twojego bloga i zamierzam przeczytać całość :)
    Zapraszam do mnie www.blacklove-hg-ss.blogspot.com
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

© Agata | WioskaSzablonów
Resurgere and Grinmir-stock