niedziela, 14 lipca 2013

Rozdział 2 " Ludzie słabi... nie mają żadnych szans"


Wysoka postać w pelerynie zatrzymała się na skraju wioski Hogsmeade z dala od zamku, który zniknął za gęstą mgłą. Czarny materiał peleryny powiewał na zimowym wietrze, a płatki śniegu drażniły bladą twarz mężczyzny. Ślady stóp, które pozostawił na śniegu zaczęły powoli zanikać pod pierzyną białego puchu. Otulił się szczelniej kapturem i ruszył przed siebie zmierzając w kierunku Wrzeszczącej Chaty. Noc była wyjątkowo zimna i mroźna, ale on był przyzwyczajony do chłodu i ciemności, z którą miał do czynienia od młodości. Całe dnie spędzał w zamkowych lochach, gdzie nikt nie wytrzymywał dłużej niż jednej lekcji. Kroczył pewnie przed siebie, nie zważając na to, że coraz głębiej zapada się w śnieg. Lewe przedramię, chociaż ukryte pod dwoma warstwami szat, emanowało dziwnym i nienaturalnym ciepłem, któremu towarzyszył piekący ból. Poczuł go już na ostatniej lekcji eliksirów, które miał z Puchonami, co spowodowało, że ani razu na nikim się nie wyżył, ani nikomu nie odjął punktów. Był zbyt zaabsorbowany ignorowaniem palącego bólu, który musiał ukrywać przed głupimi i nic nie rozumiejącymi uczniami, .
Severus zatrzymał się przed drewnianym domkiem, który pamiętał lepsze dni, choć obecnie nic na to nie wskazywało. Wszystkie okna zabito deskami, które nie mogąc ochronić się przed działaniem czasu zaczęły już prochnieć. Wrzeszcząca Chata przechylała się lekko na prawą stronę, a każdy większy powiew wiatru sprawiał, że chwiała się niebezpiecznie na wszystkie kierunki, skrzypiąc przy tym niemiłosiernie. Snape zdjął jednym sprawnym ruchem kaptur i pchnął ciężkie drzwi prowadzące do środka. Przywitał go ostry i mdły odór zgnilizny i starości. Podłoga, z każdym jego krokiem trzeszczała coraz głośniej zwiastując jego przybycie osobom obecnym w tym miejscu już od paru godzin. Znał to miejsce, bardziej niż swą sakiewkę, dlatego idąc w stronę drzwi spod, których wyłaniała się lekka poświata, nie potrzebował zaklęcia, by rozświetlić korytarz.
- Severusie nie stój pod drzwiami - wysoki, przypominający syczenie węża, głos rozległ się po drugiej stronie ściany. Snape z maską obojętności wszedł do środka i skinął głową w kierunku Czarnego Pana, który siedział na samym końcu pomieszczenia, otoczony swoimi podwładnymi. Wszystkie obrzydliwe twarze zwrócone były teraz na Snape'a, który klęknął  przed kreaturą opuszczając wzrok na zjedzoną przez korniki podłogę.
- A oto i mój wierny sługa - syknał Lord Voldemort, a jego czerwone oczy błysnęły w półmroku. Cisza była wręcz uciążliwa, a przerywał  ją jedynie szum szat śmierciożerców.
- Wspaniale widzieć cię w pełni sił mój Panie - rzekł Severus, a między zebranymi rozległy się szepty. Lord Voldemort wykrzywił swoje usta w przerażającym uśmiechu obnażając tym samym rząd nie w pełni wykształconych zębów, pokrytych żółtym osadem. Snape, mimo iż ten widok nie był przyjemnym obrazem, nie okazał żadnego odczucia. Maska obojętności, pod którą skrywał całe swoje prawdziwe ja, była nieprzenikniona nawet dla tak potężnego czarodzieja jak Voldemort.
- Wierny i oddany od początku do końca... Severusie czy jest coś o czym mi nie powiedziałeś
Wszyscy wstrzymali oddech, gdy czarne oczy napotkały czerwone.
- Tak Panie - skłonił się najniżej jak potrafił, a ciemne włosy zasłoniły mu twarz, ukrywając przed publicznością grymas niezadowolenia na twarzy mężczyzny. - Albus Dumbledore chce podwyższyć bezpieczeństwo w Hogwarcie obawiając się ataku z twojej strony Panie..
Szepty między smierciozercami przybrały na sile. Z tłumu podwładnych Voldemorta wyszła niska kobieta, chwiejąc się na swoich obcasach. Ręką gładziła swoje kręcone włosy i z drwiną na ustach wskazała palcem na Snape'a.
- Powiedziałeś mu o naszych zamiarach! - krzyknęła podchodząc bliżej do nieruchomego mężczyzny, który bacznie ją obserwował nie spuszczając z niej swoich ciemnych i pustych oczu. - To szpieg Panie!
- Zamilcz! - gardłowy i słaby głos Voldemorta wypełnił całą Wrzeszczącą Chatę. Nagle z dziury w jednej ze ścian wypełzł wielki wąż i wolnym, ale zdecydowanym ruchem zbliżył się do Severusa. Bellatriks zaśmiała się piskliwie i wycofała się w tłum, by nie narażać się na gniew swojego Pana. Snape poczuł jak ogromne cielsko węża ociera mu się o kostki i mierzy go swoim wężowym spojrzeniem takim,  jak u Pana.
- Pozwól Panie, że dodam coś od siebie na ten zarzut panny Bellatriks... - warknął Mistrz Eliksirów.
- Słucham Severusie..
- Dumbledore to czarodziej, którego nie można lekceważyć mój Panie. Zdobyłem jego zaufanie już wiele lat wcześniej, ale nie mogę tego tak łatwo zaprzepaścić - syknął, kłaniając się lekko w stronę istoty na fotelu - nigdy bym cię nie zdradził Panie, tym bardziej nie dla Dumbledora. Informacje, które wyczarowała panna Bellatriks są błędne i niesłuszne. Pomysł zwiększenia ochrony padł ze strony Ministerstwa Magii od niejakiego ministra Knota, który chce odkupić swoje grzechy i wspomóc dyrektora Hogwartu.
- Skąd Knot ma tą informację Severusie? - zapytał zaintrygowany Voldemort, wstając ze swojego miejsca. Był okropnym wrakiem czegoś między człowiekiem, a wężem. Z nienaturalnie wygiętymi palcami chwycił za swą różdżkę i zaczął krążyć wokół swojego sługi. Stara i postrzępiona szata, którą miał na sobie śmierdziała stęchlizną i krwią. Snape wyczuł niewidzialne macki, które chciały wedrzeć się do jego umysłu.
- Ministerstwo przesłuchało ostatnio złapanego Thorfinna Rowle'a, który okazał wielką chęć współpracy w zamian za dożywotnią ochronę. - rzekł lodowatym głosem, blokując dostęp do swoich wspomnień, w które próbował wedrzeć się jego Pan.
- To kłamstwo! - krzyknęła Bellatriks ponownie wybiegając z tłumu i padając przed Lordem Voldemortem - Thorfinn nigdy nie zdradziłby cię Panie.. nigdy.. to szpieg! - krzyknęła ponownie wskazując na stojącego na samym środku profesora Hogwartu. 
W ułamku sekundy niebieski płomień wyleciał z różdżki Czarnego Pana i ugodził Lestrange, która momentalnie zamilkła i upadła na podłogę, wijąc się z bólu, którym poczęstował ją jej Pan. Snape poczuł, że sytuacja powoli wymyka się spod kontroli.
- Severusie... nie mam powodów aby ci nie wierzyć.. wyczuwam jednak niechęć, która od ciebie bije.
- Niechęć Panie?
- O tak.. - syknął Voldemort i jednym ruchem różdżki przeniósł nieprzytomną Bellatriks na tył pomieszczenia. Jej ciało uderzyło o podłogę z głuchym łoskotem i cichym jękiem kobiety, która powoli odzyskiwała przytomność. - zawsze unikasz mojego wzroku... blokujesz przede mną swój umysł.. nie zjawiasz się na każdy sygnał Severusie - syknął Lord, zbliżając się do mężczyzny na niebezpieczną odległość. Dzieliło ich zaledwie pięć centymetrów. Mężczyzna poczuł zimny i cuchnący oddech na swojej twarzy. Nie chciał patrzeć na tą obrzydliwe i nieludzkie oblicze, ale musiał być posłuszny. Podniósł wzrok, a ich spojrzenia ponownie się skrzyżowały. - Lepiej - syknął Czarny Pan i odwrócił się na pięcie, powracając do swojego fotelu.
- Cóż mam czynić dalej Panie?
- Czekaj, aż zaatakujemy... przyłącz się do mnie Severusie i walczmy o czystość krwi, której tak pragnęli nasi przodkowie. - tłum śmierciożerców za wiwatował. - oczyścimy nasz czarodziejski świat, nasze dziedzictwo przed szlamami i mugolami. Hogwart jest naszym celem.. tam kształcą się młode umysły, chłonne wiedzy...dajmy im wiedzę o czarnej magii, pokażmy nasz świat i poszerzmy szeregi! - krzyknął, a głosy tłumu mu wtórowały.
- Tak Panie - ukłonił się nisko. - Jak zawsze będę walczył po twojej stronie. 
- Kiedy zaatakujemy? - zapytał Lucjusz wyłaniając się zza pleców Voldemorta. Snape doskonale wiedział, że każdy Śmierciożerca, który znalazł się dziś we Wrzeszczącej Chacie, rwał się do walki, do mordu i siania spustoszenia. Doskonale znał to uczucie, gdyż doświadczył go zbyt wiele razy w swoim życiu. Pamiętał ten zapach świeżej krwi, wrzaski błagające o pomoc i spojrzenia niewinnych ludzi, które wypalały mu twarz pod maską. Voldemort miał przewagę, bo nie przestrzegał żadnych zasad, a żaden z jego sług nie był blokowany wyrzutami sumienia. Śmierciożercy nieśli za sobą falę zniszczenia, cierpienia i bólu. 
- Jeszcze nie teraz Lucjuszu - na twarzy Lorda pojawił się uśmiech. - muszę mieć pewność, że tym razem będziemy na tyle silni, by pokonać Zakon, Hogwart i wszystkich zdrajców krwi, szlamy i mugoli raz na zawsze. Chce mieć sojuszników zewsząd i właśnie tym się zajmiemy. 
- Oczywiście Panie - szepnął Malfoy i wycofał się, okazując tym sposobem grzeczność i posłuszeństwo. 
- Czy Dumbledore przekazał ci jakąś istotną informację? - zapytał Snape'a, a jego głos łudząco przypominał syk węża, który wciąż krążył wokół nich po drewnianej podłodze, pozostawiając po sobie lepkie i błyszczące ślady. 
- Niestety nie Panie - uległość w jego głosie była aż nadto prawdziwa.
- Jesteś takim mądrym człowiekiem Severusie, a nie potrafisz wymóc od tego starca informacji wtedy, gdy są mi najbardziej potrzebne - krzyknął, a raczej pisnął, gdyż jego głos jeszcze niezbyt przypominał ludzki.
- Cenię cię Severusie, ale muszę być pewny twojego posłuszeństwa - syknął Voldemort, a tłum ucichł. Mistrz Eliksirów zaklął w myślach, wiedząc co za chwilę nastąpi. Skupił w sobie wszystkie siły, chcąc choć odrobinę przygotować się na ból, który za chwilę miał nim zawładnąć . Czerwony błysk pomknął w jego kierunku i wniknął w jego ciało, powodując chwilowy paraliż mięśni. Snape upadł na podłogę, wijąc się z bólu. Każdy mięsień, każdy narząd krzyczał o pomoc, rozrywany zaklęciem Crucio. Maska obojętności znikła, a zamiast niej na twarzy profesora pojawił się grymas cierpienia i ogromnego bólu. Ciałem mężczyzny targały spazmatyczne skurcze. Marzył tylko o tym, by przerwać to cierpienie i umrzeć. Poczuł, że krwawi, a niedługo potem usłyszał mrożący krew w żyłach śmiech Voldemorta. Bawił się, a on był jego zabawką. Mimowolnie krzyknął, gdy rana, którą zadał mu parę lat temu Puszek rozerwała się pod wpływem zaklęcia przysparzając mu dodatkowego cierpienia. Ból był nie do zniesienia, ale on był po części przyzwyczajony do takiej kary. Już wiele razy przechodził przez to piekło, które pozostawiło na jego ciele liczne blizny, przypominające mu każdego dnia, kim tak naprawdę jest.  Nagle wszystko się skończyło. Klątwa została oddalona. Severus ciężko oddychając próbował się podnieść, ale ciało nie dało rady. Siły go opuściły, a czekała go jeszcze droga do zamku.

Upadł na śnieg, który zmroził jego rozpalone bólem ciało. Styczność z tą zamarzniętą wodą przyniosła mu chwilową ulgę, ale gdy tylko zawiał wiatr przyjemność przemieniła się w dreszcze. Powoli stawiał kroki, brodząc w śniegu, ale za każdym razem upadał. Każda próba wstania kosztowała go cenną energię. Zmroczony bólem, ledwo co widział w tej śnieżycy. Zamek majaczył w tle i wydawał się wyjątkowo odległy. Szata ciążyła mu, coraz bardziej nasiąkając wodą z padającego z nieba śniegu. Zatrzymał się by zaczerpnąć haust zimnego powietrza, gdy ujrzał idącą w jego kierunku postać chudej kobiety w kapeluszu.
- Severusie ! - krzyknęła przerażona i dopiero gdy wymówiła jego imię poznał, że to Minerwa. Opiekunka Gryfindoru podbiegła do niego i zarzuciła mu rękę za szyję, pomagając dźwignąć mu się na nogi. - Dumbledore się martwił, bardzo długo cię nie było - dodała zatroskana, gdy dotarli już do zamku.
- Głupi starzec - wymamrotał Snape i pchnął drzwi do lochów, chcąc jak najszybciej znaleźć się w bezpiecznym miejscu, tam gdzie nikt by nie ujrzał jego stanu.
- Choć odrobinę szacunku.. - zganiła go McGonagall, ale najwyraźniej to nie poskutkowało, bo gdy tylko znaleźli się przed jego komnatą zatrzasnął kobiecie drzwi przed nosem, nie mając ochoty na pouczające rozmowy.
- Gryfońskie maniery... - prychnął i opadł na starą, czarną kanapę, nie mając siły dotrzeć do sypialni. Machnięciem różdżką przywołał do siebie flakoniki z eliksirem leczniczym i wypił zachłannie trzy, jedna po drugiej. Gdy ostatnia kropla eliksiru spłynęła po fiolce prosto na język profesora w pomieszczeniu nie wiadomo skąd zjawił się Dumbledore w swojej srebrzystej szacie utkanej gwiazdkami i planetami. Dyrektor zmierzył swojego podwładnego troskliwym wzrokiem i usiadł na jednym z zielonych foteli.
- Dobrze, że wysłałem Minerwę - dodał pogodnym głosem, jakby wszystko poszło zgodnie z jego planem.
- Jestem Śmierciożercą nie musisz się o mnie martwić! - warknął Snape.
- Nawet Śmierciożercy potrzebują troski...czy dowiedziałeś się o prawdziwości pogłosek, które ostatnio krążą?
- Tak... Czarny Pan zaatakuje Hogwart, tak jak podejrzewałeś. - Dumbledore kiwnął głową i spojrzał na Severusa znad okularów połówek
- Słyszałem, że próbowałeś przekabacić Minerwę, by zgodziła się na bezpieczne ukrycie uczniów. Czy to prawda? - zapytał, a Snape skrzywił się ironicznie.
- Próbuję uchronić jak najwięcej półgłówków i kretynów, ale ona zasłoniła się regulaminem. Coś w tym złego? - warknął.
- Hmm.. jeśli się zastanowić to nic, ale jeśli chciałeś do tego użyć klątwy Imperius.. - Albus zachichotał cicho, co wprawiło Mistrza Eliksirów w szewską pasję.
- To zaoszczędziło by nerwów i trzymało ich pragnienie walki na wodzy.. bardziej doświadczeni czarodzieje powinni zająć się obroną Hogwartu. A nie te..
- Już to słyszałem Severusie.. durnie, kretyni i gówniarze. - rzekł pogodnie - jednak musimy pamiętać, że to oni właśnie stanowią siłę dzięki, której zwyciężymy.
Mężczyzna prychnął i odwrócił wzrok od dyrektora, który wg. niego miał niepoukładane w głowie. Jeśli świat czarodziejów leży w rękach uczniów takich jak Neville, który wysadził w swojej karierze więcej kociołków niż ktokolwiek, to Snape już powinien polecieć na jakąś mugolską wyspę i tam czekać na emeryturę z Gringotta.
- Będą tylko zawadzać Dumbledore.. - syknął, a dyrektor ku jego zdziwieniu kiwnął głową.
- Muszą poznać ile cierpienia można wlać do czary zwaną życiem. Będziemy walczyć... coś nie tak? - zapytał wyciągając z kieszeni swojej szaty i szeleszcząc przy tym dość głośno, opakowanie cytrynowych dropsów.
- Nic.. też będę walczył..
W lochu zapadła cisza, a przenikliwe spojrzenie Albusa przewiercało Snape'a na wylot.
- Ale po której stronie Severusie? - i to powiedziawszy zniknął z gabinetu Mistrza Eliksirów.


*********************************************************************************************

Hej! Oto kolejny rozdział tym razem w całości poświęcony Severusowi i tej jego mrocznej stronie. Mam nadzieję, że spodoba Wam się tak samo jak poprzedni. Chciałam Wam podziękować za tak liczne odwiedzenie mojego bloga... cóż nie spodziewałam się, że zostanie przyjęty z takim entuzjazmem. Wasze komentarze mnie motywują i dzięki temu mogę pisać dalej.. a głowa pełna pomysłów. Następny rozdział pojawi się już w krótce i będzie mm...śmieszny, a raczej zabawny ;-) Ale to niespodzianka. Czy długość rozdziałów jest wystarczająca? Chciałabym usłyszeć Waszą opinię na ten temat.. Jeszcze raz dziękuję i do napisania :-)


31 komentarzy:

  1. Rozdział bardzo ładnie napisany, długość rozdziału wystarczająca ;)
    Mroczna strona Severusa będzie go prześladować zawsze, ale wierzę, że niedługo będzie lepiej :D
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! :>
    PS Mogłabyś włączyć możliwość komentowania Anonimom. :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję.. Tak Severus jeszcze wielokrotnie będzie musiał dokonać ważnych decyzji. Oczywiście.. właśnie ją włączyłam.

      Usuń
  2. Cudowny rozdział. Jest w sam raz. Nie mogę się doczekać następnego. Oby był równie wspaniały jak dwa poprzednie ;)

    P.S. Możesz wyłączyć weryfikację obrazkową?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :-) To zawsze podnosi mnie na duchu. Fakt.. zapomniałam jej wyłączyć, ale właśnie to zrobiłam.

      Usuń
  3. Świetny rozdział ,czekam z niecierpliwością na następny :-)
    Severus genialny :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział fantastyczny! Genialnie opisałaś różne sceny,czułam się tak jakbym to wszystko widziała na żywo! ;D
    Biedny Sev... Już nie mogę się doczekać rozdziału, w którym będzie szczęśliwy u boku Hermiony ^.^
    Weny życzę i pozdrawiam! ;33

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne! Bardzo mi się podobało jak w mroczny sposób pokazałaś zmagania Severusa z jego bardzo ciężką codziennością. Naprawdę bardzo fajne. Widzę, że i pan Malfoy wyrywa się do walki.. bardzo nie ładnie xd. Co jeszcze? Naprawdę mi żal Snape'a. Jest naprawdę strasznie traktowany z jednej strony przez pana wężowego, który naprawdę lubi się nad nim ( dosłownie ) znęcać, a z drugiej strony przez dyrektora, który tylko udaje ( moim zdaniem) takiego miłego.

    Pozdrawiam
    Misae :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam, chciałabym Cię gorąco zaprosić na prolog :)
    Za moment nadrobię zaległości na Twoim blogu i pozostawię po sobie ślad w postaci komentarza. Tym czasem, zapraszam na :
    http://sevmiones-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. No i jestem, jak obiecałam.
    Ulala no,no muszę Ci powiedzieć, że mnie normalnie zatkało :D
    Na spotkaniu Śmierciożerców, poczułam się tak, jakbym tam była. Severus jest po prostu bombowy, mroczny i jak dla mnie jak najbardziej kanoniczny. Jak dla mnie, ten blog, to jeden z lepszych które czytałam ( a było ich sporo ;) )
    JEDNAKŻE. Nie będzie tak cukierkowo ;)
    Crucio Ci się należy i to bez dwóch zdań.
    Za co?
    A za to, że mnie tak brzydko rozpraszasz orgazmogennym głosem Alana, do tego stopnia, że zmuszona byłam do wyłączenia go :D
    Właśnie zyskałaś nową czytelniczkę.
    A i szablon masz piękny ;)
    Pozdrawiam i czekam na next!
    Tylko bardzo proszę, byś mnie o nim powiadomiła poprzez Sowiarnie u mnie na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział! Sevcia zawsze lubiłam i jego sposób bycia, mówienia... A Voldi... cóż, pozostanie Voldim, czyli ohydnym, wnerwiającym, gadzim typkiem xD. Długość rozdziału jest dobra, ale oczywiście mogłaby być większa (tak wiem, mi zawsze mało ^^). Taki o trochę dziwny komentarz z mojej strony. Pozdrawiam cieplutko i weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też właśnie dodałam do obserwowanych :) No i oczywiście będę tu zaglądać, bo zapowiada się super ;) Uwielbiam opowiadania Sevmione, a twoje jest niesamowite, klimat jaki powinien być, szczególnie podczas spotkania Śmierciożerców. Pozdrawiam, u mnie niedługo nowy rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Drugi rozdział także wspanialły. Zastanawiam się tylko ile Snape wytrzyma tych tortur i za to go podziwiam jego odwaga jest wielka. Druga rzecz która mnie zastanawia to po której stronie będzie walczył. Czy będzie z Voldemortem, udając tylko że jest z nim, czy od razu stanie przeciwko niemu???
    rozdział super i myślę że w końcu dowiem się tego może na następnym poście? supcio pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj. Poszłam za twoją radą i zajrzałam na tą właśnie stronę. Krótko mówiąc: jestem zachwycona. Widzę naprawdę ogromny potencjał dla tego opowiadania. Rozdziały są długie i wyczerpujące, język bardzo szeroki. Ja osobiście nie zauważyłam żadnego błędu, ale przyznaje, że z tym u mnie kiepsko. Historia wciąga, klimat jest nieziemski. Cały czas się zastanawiam jaka sytuacja zbliży do siebie tę parę i mam ogromną nadzieję, że to będzie coś niezwykłego, innego. Choć jestem pewna, że każdy twój pomysł przywitam z radością. Widzę, że posty też się szybko pojawiają :) To mnie bardzo cieszy. No cóż, czekam na ciąg dalszy i polecam mojego drugiego bloga, którego nowy rozdział pojawi się niedługo: http://thatthepayhgss.blox.pl/html
    panii_nocy

    OdpowiedzUsuń
  12. A jednak dopiero teraz dodałam do obserwowanych, chyba wcześniej musiało się coś zepsuć, ale już jest ;) no i dodalam do linkow :)
    PS. u mnie rozdział 2

    OdpowiedzUsuń
  13. Severus nigdy nie miał łatwego życia, a przy tym doskonale wiedział, na co się pisze, zostając podwójnym agentem. Bo w takich przypadkach trzeba liczyć się ze wszystkimi konsekwencjami, a gdy mowa o Voldemorcie i jego zamiłowaniu do wszelkich tortur, to już szczególnie.
    Jednak zaskoczyło mnie ostatnie zdanie rozdziału. Nie spodziewałam się, że Severus będzie w ogóle zastanawiał się nad wyborem strony, biorąc pod uwagę to, co Voldemort zrobił z Lily. Tym mnie zaskoczyłaś.
    Mam tylko jedno ale. Z raną po Puszku raczej nic stać się nie mogło, bo po tylu latach jest to tylko blizna.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ehehe. anthony ruszył dupe i postanowil dodać komentarz (za ewentualne bledy, nalezy zaavadowac Samsunga i male literki xd).
    ekhm. czo ten Tom sobie wyobraza!? ze niby kim on do cholery jest, zeby mogl torturowac Severusa? no ja mu zaraz skopie ten beznosy tylek!!! nikt, powtarzam nikt nie bedzie torturowac Nietoperzowatego Boga Seksu!! dajcie mi go! kobieto, co ja bym dala, za takie cudowne opisy zebran Smierciojadkow *_*. norrmalnie jakbym tam siedziala (i sztyletowala wzrokiem Toma, ale to szczegol). no jak Snape szpiegiem.. on? pff. Bella. dobrze dobrze.. piszesz seksownie(nie wiem czemu, ale ostatnio naduzywam tego wyrazu.. jest to bardzo mily przyslowek), czeczeczeczekam na nastepne rozdzialy, bo styl to masz baaardżo dobrry. ;3.
    to ostatnie zdanie to mnie zaskoczylo, niby jak Dropsożerca moze watpic, po jakiej stronie bedzie walczyl Severus. no chyba o wie, ze zabijanie nie sprawia mu radosci ;-; .
    rozpisałę się.. no coz, chce chlonąc nastepne rozdzialy i zycze multum weny <3.

    OdpowiedzUsuń
  15. Z przyjemnością pragnę zaprosić Cię na nowy, trzeci rozdział na moim blogu
    http://violet-wand.blogspot.com

    Pozdrawiam i życzę miłej lektury
    Misae :)

    I zgadzam się z Rickmaniacka! Ten głos rozprasza xd!! Ale w tym najlepszym znaczeniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej chciałabym zaprosić Ciebie na moje nowe opowiadanie. Będzie mi bardzo miło jakbyś skomentowała Prolog. Kolejne rozdziały będą pojawiać się codziennie. Serdecznie zapraszam.
    Czy osoba która straciła wszystkich bliskich może zaufać innym obcym ludziom? Jak zmienia się człowiek po śmierci bliskiej osoby? I kto zabił Panią Melani? Czy szczęśliwa i kochająca się rodzina może czuć się bezpiecznie? I czy Alison będzie w stanie zaufać mężczyźnie?
    http://lonelinesswithfrends.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Moim zdaniem długość jest w sam raz. Nie za krótki, nie za długi. :) Snape znalazł się w ciężkiej sytuacji, tak jakby był po obu stronach... Heh. Ale podoba mi się, że rozdział był z jego perspektywy. Pierwszy raz coś takiego czytam. Wcześniej nie czytałam ff potterowskich ze Snape'm w roli głównej. :) Pewnie jest ich sporo, ale mi wystarczy Twój. :)) Udało Ci się go przedstawić takim, jaki jest w książce. Nieprzyjazny, wredny i po prostu odpychający. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. u mnie rozdział 3 :> sevmione-prawdziwa-historia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Hmm... Blog jak najbardziej mi się podoba, długość rozdziałów też odpowiednia. Póki co przeraża mnie nie tyle ciemna strona Severusa, co groźny Voldemort...

    A Dumbledore zadał bardzo dobre pytanie. No właśnie po której stronie będzie walczył Snape? On póki co zdaje się nie wybierać żadnej strony, a jest podwójnym szpiegiem...

    Czekam na następny i Pozdrawiam :) A jeśli chodzi o kolejny, to lubię jak jest śmiesznie, więc szansa, że wtedy bardziej się rozpiszę.

    OdpowiedzUsuń
  20. Długość rozdziałów jest w porządku. W ogóle opowiadanie jest bardzo przyzwoite, ale mnie nie porywa. Wspaniałe barwne opisy, ciekawe dialogi, ale to wszystko jakoś nie tchnie życiem, jest takie mdłe. Ja uwielbiam akcje, uwielbiam jak dużo się dzieje. Myślę, że po dodaniu Hermiony akcja się pojawi. Z tym, że nie wiem czy to będzie koleiny fik o tym jak to uczucie sie rodzi, czy oni będa razem po prostu w opowiadaniu. Póki co czytałam tylko jedno takie opowiadanie prócz mojego. Wszystkie skupiają się na tym jak to powstawało, a nie jak trwało. Jest 30 rozdziałów napięcia i epilog, który opisuje ich ślub czy coś takiego. Ciekawa jestem co Ty wymyślisz. Gdybym była polonistką nie przyczepiłabym się do niczego, ale ze jestem czytelnikiem to wołam o akcje:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Cześć kochana :D
    O mamusiu, cały rozdział o mrocznej stronie Severusa, podobał mi się nawet bardzo ;]
    Choć troszeczkę brakuje mi Hermiony, ale tylko tyci, tyci ;P
    a co do długości według mnie jest idealna
    Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału, błagam kochanieńka napisz go szybciutko :)
    Pozdro i weny
    POISON

    OdpowiedzUsuń
  22. Och, Severus jest tu bardzo mrrroczny! Aż się uśmiechnęłam pod nosem przy jednym z opisów jego myśli XD Podoba mi się to, lubię mrocznego Snape'a, jeśli jest to dobrze opisane. W ogóle nadal podtrzymuję, że ładnie piszesz (heh, czemu musiałaś rozpocząć HG/SS a nie mogłaś sobie wybrać tak wdzięcznej pary jak HP/SS? ;P)

    Ale tu komentarzy, też tak chcę! Naprawdę nie wiem, jak ludzie to robią, że zakładają bloga i od razu zwala się tabun ludzi. Przy moim severitusie toż taka bieda była na początku, że pożal się Boże. Hm, chyba kiepsko się reklamuję ;)

    Pozdrawiam!
    Phoe

    OdpowiedzUsuń
  23. Długość rozdziałów jest w sam raz, aczkolwiek nie obraziłabym się, gdyby były dłuższe, oczywiście xd
    Rozdział Ci wyszedł, jak najbardziej. To ja pokazałaś rozmowę Severusa z Czarnym Panem... po prostu mistrzostwo! W sumie to podziwiam Snape'a za jego męskość i odwagę. Bardzo mało osób zgodziłoby się w ten sposób spędzić życie, bez większych skarg (pomijając obrażanie Dumbledore'a. W końcu trzeba mieć jakieś rozrywki, nie? xd).

    "Jeśli świat czarodziejów leży w rękach uczniów takich jak Neville, który wysadził w swojej karierze więcej kociołków niż ktokolwiek, to Snape już powinien polecieć na jakąś mugolską wyspę i tam czekać na emeryturę z Gringotta."
    Hahahah. Wyszło Ci! Normalnie się roześmiałam, co jest raczej rzadkością ;D
    Doobra, lecę czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo mi się podobało! Lecę czytac dalej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Całkiem fajnie się rozkręca :3 Mam tylko taką uwagę, jak piszesz np. Tak, panie, to przed słowem 'panie' powinien być przecinek, i tak samo w zdaniach typu: Oczywiście, mój Panie, Tak, Severusie Jasne, Dumbledore; itd.

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwielbiam Severusowe rozdziały <3 A ten jak najbardziej można za taki uznać :D
    Ostatnie słowa Albusa, dają wiele do myślenia, myślę, że szczególnie Snape'owi.
    Spotkanie Śmierciożerców jak zawsze... urocze...
    Bella może wreszcie nauczy się, żeby siedzieć cicho jak nikt nie pyta jej o zdanie.
    miona22 ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Postanowiłam iż będę komentować każdy rozdział (szkoda tylko że tak późno). Jeśli chodzi o rozdział to jest bardzo "prawdziwy". Co to znaczy? Chodziło mi, że jest ciekawy i nie ma za dużo fikcji ;)
    Życzę weny
    Dominika :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Dobra robota. To jest świetne, naprawdę się dobrze czyta. Gratki. Masz talent.

    OdpowiedzUsuń

© Agata | WioskaSzablonów
Resurgere and Grinmir-stock