czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 5 " Od dziś Hogwart należy do Czarnego Pana!! "

Dziewczyna przekreśliła kolejny dzień w mugolskim kalendarzu, który dostała od rodziców na zeszłoroczną gwiazdkę i stwierdziła, że do świąt pozostało jedynie siedem dni. Zamknęła czerwony pisak, wrzuciła do torby i wyszła z dormitorium. Ginny wielokrotnie pytała jej się dlaczego korzysta z tych mugolskich wynalazków, ale Hermiona nie potrafiła dać jej jednoznacznej odpowiedzi. Czuła się związana z niemagicznymi rzeczami może dlatego, że  wychowała się w zwyczajnej rodzinie, a może dlatego, że ten kalendarzyk przypominał jej każdego dnia o rodzicach i dodawał otuchy. Czuła, że coraz bardziej za nimi tęskni, a wizja zbliżających się świąt wzmagała te uczucie. W tym roku mimo egzaminów nie zamierzała spędzić przerwy zimowej w Hogwarcie. Widmo zbliżającej się wojny uzmysłowiło jej, że powinna więcej czasu spędzić z bliskimi, poświęcić im więcej czasu i zakończyć wiele niedokończonych spraw. Schodząc ruchomymi schodami na sam dół zamku, zastanawiała się gdzie podziali się jej przyjaciele, z którymi ostatnio widywała się coraz rzadziej. Było jej przykro z tego powodu, ale musiała być wyrozumiała. Czas oczekiwania na to wielkie i nieuniknione wydarzenie, każdy spędzał na swój własny sposób. Harry przesiadywał całymi dniami w gabinecie dyrektora, Ron uganiał się za dziewczynami, Ginny znikała gdzieś z podejrzanymi książkami, a Neville jeszcze bardziej oddawał się zielarstwie. Hermiona zaś przez ostatni dzień chodziła spięta i nerwowa. Z samego rana McGonagall powiadomiła ją, że Snape zgodził się przyjąć ją na praktyki. Szczęście w nieszczęściu. Wiedziała, że idąc na pierwszą lekcję skazuje się na salwę irytujących i męczących komentarzy. Mimo to uważała, że każdy człowiek jest z dobry, a zgryźliwość Snape'a mogła wydawać się chwilami zabawna. Ale tylko chwilami i w małych dawkach. Gryfonka spojrzała na zegarek i o mały włos nie wpadła w " stopień pułapkę", gdy zorientowała się, że jest już spóźniona. Rzuciła się biegiem do lochów i zapukała w pierwsze drzwi, gdzie uczyli się eliksirów.
- Panna Granger jest ponad wszystkich uczniów i widocznie godziny zajęć jej nie dotyczą- lodowaty ton profesora dobiegł do niej z końca sali. Snape stał przed biurkiem, wyraźnie z czegoś zadowolony. - Pierwsza ławka Granger.
Hermiona skinęła głową i w ekspresowym tempie dotarła do stolika tuż przed biurkiem profesora. Wszystkie inne były bowiem zajęte przez Ślizgonów, którzy gdy tylko weszła zaczęli chichotać między sobą i szeptać złośliwe komentarze.
- Pansy włóż głowę do kociołka, a nie gap się na Malfoy'a jak na urodzinowe ciastko - syknął i zwrócił się do ogółu. -  Dziś zajmiemy się eliksirami leczniczymi, a skoro większość was chce pracować w Mungu, będę sto razy bardziej surowy co do waszych wypocin.. - mruknął i machnął różdżką, a na każdym stoliku wylądował egzemplarz Eliksiry w służbie zdrowiu. - Strona 324 - wycedził i usiadł za biurkiem. Hermiona otworzyła podręcznik i z lubością wciągnęła zapach starych kart pergaminu, po czym zabrała się do roboty.

Severus poczuł ulgę, gdy tylko usiadł na krześle dając kręgosłupowi chwilę odpoczynku. Miał wielką ochotę chodzić między stolikami i wkurzać co poniektóre osoby, ale ostatnimi czasy nie czuł się najlepiej. Z ironicznym uśmiechem spojrzał na Hermionę, która ze skupieniem wczytywała się w podręcznik, co chwila mieszając zawartość kociołka. Podziwiał ją za głupotę, ale widocznie lubiła spędzać czas w otoczeniu Ślizgonów. Żaden Gryfon nie chciałby znaleźć się na jej miejscu.
- Nott mam nadzieję, że nie zamieniłeś się mózgiem z Longbottomem? Evanesco - rzekł i z kociołka zniknęła cała zawartość - twój ojciec umarłby ze wstydu, gdyby się dowiedział, że nie potrafisz przyrządzić nawet tak idiotycznie prostego eliksiru. - Snape wstał i zaczął przechadzać się po klasie, lekko krzywiąc się przy każdym ruchu.  Hermiona próbowała się skupić na eliksirze, ale gdy tylko wyczuła za sobą jego obecność jej dłonie zaczynały się pocić i delikatnie drgać.
- Panno Granger - rzekł nad wyraz spokojnie, gdy po zauważył jej drgające ręce - z takim rozdygotaniem pasuje pani do Munga jak najbardziej.
Ślizgoni wybuchnęli śmiechem tak szalonym, że Pansy faktycznie wsadziła głowę do kociołka i gdyby nie szybka reakcja jej koleżanki z ławki dziewczyna mogłaby się pożegnać z " piękną" twarzą.
Tymczasem Snape wcale nie miał zamiaru uciszać swoich pupilków. Usiadł ponownie za biurkiem i zanurzył się w lekturze. Co chwila jednak rzucał lodowate spojrzenia na uczniów, którzy już po chwili się opanowali i w grobowej ciszy pracowali w nad eliksirami.
- Czy to prawda, że Rookwood wyrzuci Dumbledore'a - odezwał się Flint. Hermiona oczekiwała wybuchu złości profesora, ale ten odpowiedział bez zbędnych wrzasków, czego nie żałował sobie na zwykłej lekcji z Gryfonami.
- Dumbledore nie ma dla siebie miejsca w świecie, którym rządzi Czarny Pan, Jednak to wielki czarodziej i tylko głupiec by to kwestionował. - odrzekł, co najwyraźniej zadowoliło uczniów. Severus Snape był idolem każdego Ślizgona. Hermiona zacisnęła zęby i dodała do purpurowego roztworu Rogatego Ślimaka tym sposobem kończąc eliksir.
- Mój stary chce, aby pan został dyrektorem. Ma bardzo dobre stosunki z Ministrem - rzekł Bletchley, wyraźnie się podlizując. Snape uśmiechnął się krzywo wyraźnie zadowolony.
- Bletchley twój eliksir zaraz wybuchnie - rzekł  i powstrzymał wybuch niewerbalnym zaklęciem. - gdybyś był tak samo biegły w eliksirach co w podlizywaniu się...
- Panie profesorze skończyłam - szepnęła Hermiona przerywając tą jakże miłą rozmowę. Każda para oczu skupiła się na niej, co spowodowało, że oblała się rumieńcem, ale nie odwróciła wzroku od zimnych oczu Mistrza Eliksirów. Snape uśmiechnął się krzywo i podszedł do jej stanowiska. Pochylił się nad kociołkiem.
- Jak zaaplikowałaś liście pokrzywy Granger? - zapytał lodowatym tonem. Malfoy z dziką satysfakcją przyglądał się temu zajściu.
- Wrzuciłam je..- bąknęła nieśmiało.
- Co pani nie powie.. nie wiedziałem, że składniki są wrzucane... istnieje jakiś inny sposób, żeby znalazły się w kociołku?! - warknął zirytowany.
- Nie..
- No właśnie. Nadmiar wiedzy zaczyna cię przytłaczać Granger. Pytałem w jaki sposób je pokroiłaś..
- Wrzuciłam całe - jęknęła teraz rozumiejąc swój błąd.
- A co powinnaś zrobić!?
- Zmiażdżyć.. - szepnęła kuląc się na krześle.
- Właśnie.. Malfoy dlaczego?! - warknął do swojego wychowanka, a ten od razu wyrecytował lekko blednąc.
- Liście pokrzywy w całości powodują, że eliksir staje się silniejszy i bardzo często wybucha, co może doprowadzić do kolejnych zranień osoby rannej lub personelu.
- Dziesięć punktów dla Slytherinu, zaś Gryffindor traci piętnaście za niestosowanie się do reguł i bezpieczeństwa! Granger świat będzie bezpieczniejszy jeśli tylko nie zaczniesz leczyć.
Sala znów wybuchła śmiechem.
- Jeśli wasze eliksiry są już gotowe możecie wyjść - sala zaczęła powoli pustoszeć. - Malfoy i Granger.. zostańcie. - nakazał, a gdy zostali sami zwrócił się do blondyna.
- Draco to rzecz, o którą prosił twój ojciec. Masz ją mu jak najszybciej przekazać. - Severus wstał i podszedł do jednego z regałów, z którego wyciągnął dużą szkatułkę z wygrawerowanym wężem. Dopiero teraz Hermiona zauważyła jak wysoki i chudy jest jej nauczyciel. Dostrzegła jeszcze coś. Snape przy każdym ruchu zaciskał pięści. Ból. Tylko to nasunęło się dziewczynie na myśl. Mistrz Eliksirów wyraźnie cierpiał, a mimo to jego twarz nie sugerowała niczego innego jak znudzenia i pogardy. Maska za, którą się chowa - pomyślała i odwróciła pośpiesznie od niego wzrok, gdy tylko na nią spojrzał.
- Piękna - rzekła, co spotkało się z dziwną reakcją dwóch mężczyzn. - no co.. ładnie wykonana.
- Nigdy takiej nie dostaniesz szlamo - zadrwił Malfoy i wtedy stała się rzecz niemożliwa. Snape, który jak dotąd zawsze był pobłażliwy w stosunku do swojego chrześniaka i całej jego bandy złapał chłopaka za szatę tak gwałtownie i brutalnie, że oczy Malfoya ze strachu powiększyły się do nienaturalnych rozmiarów. Spojrzenie jakim lustrował przerażone oblicze chłopka, nie jednych doprowadziłoby do szybkiej ucieczki nawet jeśli jedyną drogą byłaby ścieżka przez Zakazany Las. Draco pobladł jeszcze bardziej, a Snape prawie, że wysyczał.
- Poniżanie godności drugiego człowieka to czyn haniebny, zwłaszcza jeśli poniża się człowieka, który dokonał więcej - puścił szatę Malfoy'a, który ze strachem odsunął się od mężczyzny kilka kroków, wciąż nie wierząc w to, co przed chwilą miało miejsce. - i nie waż się mi więcej wymawiać tego SŁOWA! - krzyknął, uderzając pięścią o stół. Draco pośpiesznie kiwnął głową i wręcz wybiegł z sali. Hermiona przyglądała się temu wszystkiemu z szeroko otwartymi ustami. Spojrzał na nią i uniósł jedną brew.
- Zamknij usta bo to nie na miejscu - rzekł lodowato i usiadł za biurkiem, zabierając się za plik jakiś dokumentów.
- Profesorze? Chciał pan żebym została, więc?
- Idź już Granger i ani słowa o tym co tu zobaczyłaś. - nawet na nią nie spojrzał. Pisał coś zaciekle na pergaminie, a gdy nie ruszyła się z miejsca zaszczycił ją swoim bazyliszkowatym wzrokiem. - wynocha! Ale już!

Zachowanie Malfoy'a całkowicie wytrąciło go z równowagi, a przecież nigdy wcześniej mu się to nie zdarzało. Ale tu raczej nie chodziło o jego postępowanie, ale słowo, które wymówił, a które nigdy nie powinno paść, ani w sali od eliksirów ani w żadnym innym miejscu. Te zbite kupki wyrazów potrafią ranić, a Severus Snape wiedział o tym najlepiej, gdyż wielokrotnie miał szansę poczuć ich siłę. Chciał nawrzeszczeć na Granger za jej niesubordynację podczas ważenia eliksirów, ale po tym wszystkim miał już dość spędzania czasu w towarzystwie kretynów w zieleni lub czerwieni. Dlaczego naraził się na gniew Lucjusza, broniąc tej zarozumiałej Gryfonki? Mógł to przemilczeć, a nawet udać,  że to pochwala, ale nie... musiał się unieść. Uznał to jako odruch spowodowany zmęczeniem, bo przecież nie było żadnego racjonalnego wytłumaczenia. Chyba, że zbyt bardzo przejął się przysięgą, którą wymusił na nim Dumbledore. Spojrzał na zegar i stwierdził, że kolacja już trwa. Szybkim krokiem ruszył w kierunku Wielkiej Sali. Gwar paplaniny tej całej dziecinady dał się słyszeć już z daleka. Pchnął masywne drzwi i przeszedł między rzędami stolików, aż do stołu nauczycielskiego, czując na sobie setki ciekawskich spojrzeń. Jak zwykle je zignorował i zabrał się bez słowa za kurczaka z ryżem.
- Severusie ten kurczak nie chce się na ciebie rzucić - rzekła Minerwa patrząc z niepokojem na swojego kolegę, który za każdym razem wbijał nóż w kurczaka z takim impetem jakby chciał go ponownie zabić. Snape przemilczał jej kąśliwą uwagę, udając, że jej w ogóle nie słyszał.
- Wczoraj gdy do ciebie przyszłam byłeś pijany... obrzydliwie pijany - dodała cicho.
- A ty byłaś brzydka... obrzydliwie brzydka - warknął.
- Co to ma do rzeczy?
- To, że ja już kilka chwil potem byłem trzeźwy, a ty nadal brzydka.
McGonagall zacisnęła usta w wąską linię i zajęła się swoim talerzem, co niezwykle uradowało Mistrza Eliksirów.

Nagle drzwi Wielkiej Sali otworzyły się z głośnym hukiem. Trójka wysokich mężczyzn, o wyrazach twarzy osób, które nie cofnął się przed niczym, wkroczyła do sali. Hermiona zbladła czując jak jej nogi, drgają nerwowo pod stolikiem. Wesołe i beztroskie rozmówki ucichły, a w zamian zapanowało milczenie. Ginny wtuliła się w Harrego, a Ron skulił się na ławce. Niespodziewani czarodzieje kroczyli pewnie pośród stolików, kierując się w stronę stołu nauczycielskiego. Ich czarne szaty, łudząco przypominały te, które Gryfonka miała okazję ujrzeć na Severusie. Zamarła. Dopiero teraz poznała czarodzieja kroczącego na przedzie. August Rookwood był samym ucieleśnieniem wszystkiego co najgorsze w człowieku. Zatrzymał się przed Dumbledorem i drwiąco się ukłonił. Hermiona spojrzała na Mistrza Eliksirów, ale nie dostrzegła na jego twarzy ani grama zdziwienia, strachu czy też zaskoczenia. Jego zimne oczy wpatrywały się w Rookwooda beznamiętnie. Może wiedział, że tak się stanie.
- Stary Dumbledore! - krzyknął - jakże miło stanąć twarzą w twarz z największym czarodziejem tuż po naszym Czarnym Panu - syknął i uśmiechnął się obrzydliwe. - już niedługo.
- Augustusie - Albus skinął głową - co sprowadza samego Ministra w nasze skromne progi? - zapytał. Severus poruszył się niespokojnie na swoim miejscu.
- Chce zobaczyć twój upadek i oświadczyć ci, że od dziś zostałeś wyrzucony ze stanowiska dyrektora tej parszywej szkoły i skazany do Azkabanu.
Słowa zawisły w powietrzu. McGonagall pisnęła, Hagrid zbladł, Sybilla zemdlała, Flitwick zadławił się kurczakiem, Binns zniknął, Sprout zesztywniała, a Snape pozostał niewzruszony. Uczniowie wpadli w panikę i coraz częściej zerkali w stronę wyjścia by uciec jeszcze zanim rozpęta się piekło.
- Dobrze, ale jeszcze nie teraz - rzekł i ze zwinnością, której nie można oczekiwać po człowieku w jego wieku wstał z krzesła i klasnął w dłonie. To co stało się później przekraczało wszelkie wyobrażenia. Ciało dyrektora zaczęło rozpadać się na drobne kawałki, a każdy z nich zapłoną żywym ogniem. Dumbleodre, a raczej to, co z niego zostało, już po chwili całkowicie zniknął. Rookwood zaklął siarczyście, ale po chwili jego twarz znów zapłonęła czymś łudząco przypominającym szaleństwo. Odwrócił się do uczniów i krzyknął.
- Od dziś Hogwart należy do Czarnego Pana!!
Hermiona uroniła kilka łez i poczuła, że upada.

***********************************************************************************

Oddaje w wasze łapki następny rozdział, ciągle mając nadzieję, że jeszcze ktoś to czyta :-) Rozumiem, że są wakacje i każdy ma pewnie pełno rzeczy do roboty, dlatego przymykam oko. Dziękuję wszystkim za obecność i za komentowanie. Dziękuje również Mionie22, która po raaz kolejny zbetowała mój rozdział. Wasze komentarze czyta mi się z wielką przyjemnością. Pozdrawiam :-)

23 komentarze:

  1. Jestem pierwsza :-) Rozdział wspaniały :-)
    Mam nadzieję , że nie karzesz długo czekać na następny rozdział !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj nie mów, że nikt nie czyta. Kilkanaście komentarzy pod każdym rozdziałem mówią same za siebie. A co do rozdziału to fajnie mi się czytało. Oczywiście ja tak jak każdy czekam na więcej!
    Pozdrawiam, życzę weny i zapraszam do siebie na rozdział 14 ;)

    OdpowiedzUsuń

  3. Na Braciach Duszy pojawił się rozdział sześćdziesiąty ósmy.
    Zapraszam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O Merlinie, podobała mi się reakcja Severusa z fretką. Hogwart należy do Voldemorta, wydaje się być coraz ciekawiej! :D
    Jestem pod wrażeniem i czekam na kolejny rozdział! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdziały cudowne! ;3
    Wybacz proszę, ale nie miałam czasu skomentować wcześniej ;/
    Sev i fredka mocna rzecz :P
    Ta przysięga Dumbledore'a i Severusa by chronił Miony a nie Harry'ego ;33
    Cudne pomysły ^,^
    Weny życzę i pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. O mój Boże, to było bezbłędne! Kiedy czytałam jak zareagował Snape na słowo 'szlama', prawie się popłakałam! ;o Rozmowa Seva i Minerwy mnie pozytywnie rozwaliła. :D Jeśli chodzi o zakończenie - Merlinie, genialny pomysł! A sposób, w jaki Dumbledore zniknął - idealny! weny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wakacje to wlasnie kazdy ma czas czytac i komentowac:) Bardzo fajny rozdział, jak dla mnie duzo za krotki, chcialo by sie wiecej ale coz... dobrze i tyle. Jestem bardzo ciekawa jak Sev bedzie bronil Hermiony teraz, kiedy Hogwart jest juz opanowany przez Voldemorta. Robi sie coraz mroczniej mmmm:) buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kaloryfery pomalowane (ja przy okazji też), więc mam chwilę, by skomentować.
    Nie spodziewałam się takiego obrotu zdarzeń, a szczególnie tak szybkiej interwencji ministra (czy raczej Voldemorta, bo wiadomo, kto tak naprawdę rządzi) w Hogwarcie. Teraz na pewno nastaną mroczne czasy dla uczniów, szczególnie tych, którzy nie mają w swojej rodzinie żadnego czarodzieja. A ci, którzy nie zgodzą się z nowymi zasadami pewnie będą jawnie to okazywać.
    Jednak zdziwiłam się, że Dumbledore tak szybko odpuścił i nie walczył, bo jednak dobro uczniów było dla niego na pierwszym miejscu.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Już mówiłam Ci o tym rozdziale, ale co tam powtórzę :D
    Rozdział bardzo dobry, czyta się lekko i płynnie.
    Akcja z Rookwood no po prostu jeden wielki SZOK.
    Czekam na kolejny rozdział :)
    Pozdrowionka znad morza ;)
    Miona22

    OdpowiedzUsuń
  10. zapraszam na rozdział 5 sevmione-prawdziwa-historia.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  11. http://sevmiones-story.blogspot.com/2013/08/rozdzia-drugi_3.html
    Zapraszam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. http://tylko-to-i-milosc.blogspot.com/2013/08/rozdzia-23.html
    Rozdział

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam kiedy, bo pakowanie ;-; .
    omgomgomg. biedny Sev ;c. mogę go pomasować... hmm...
    dobra, ale o czo chodzi ? -_- ten staruszek ma klasse XD.
    Jak to nikt nie czyta? ee.. no chyba nie. to jest epickie, to czeba czytać ;-; . ekszyn jest. Severus jest.. czego chcieć więcej w rozdziałach? (tak ode mnie: ja to takie lubię najbardziej).
    Severus potrójnym szpiegiem.. no proszę... za dużo się od niego wymaga. moje biedactwo *_*
    buahahahah.... Voldemort, Voldemort, uuh Volde, Volde, Volde, Voldemort. czo ten Tom. po czo mu szkoła. trololo... taki z niego kozak, a się wysługuje innymi i sam do szkoły nie przyjdzie..
    Augustus zawsze według mnie był świrem XD., bratnia dusza ;-;
    nom, nom. teraz oczekiwać, czo będzie dalej. na pewno nie będzie to namiętny romans ;c. no ale ja biere wszystko i wszystko kocham.
    No, a na zakończenie mogę jedynie Ci życzyć weny i pozdrowić, jak każdy, i powiedzieć, żebyś dalej pisała tak świetnie, jak teraz. Trzymaj się <33.

    OdpowiedzUsuń
  14. O jej... do Czarnego Pana?
    Dumbledore od razu uciekł?
    Współczuję Hermionie i reszcie. Skoro teraz śmierciożercy panują w szkole, to będzie nieciekawie.
    Rozdział mega ciekawy i szkoda mi Severusa! Biedaczek.
    Tak czy inaczej życzę weny i pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba zaczynam się bać czytając pomysły Twojej wyobraźni. No, bo naprawdę nic poradzę na to, że nie lubię przemocy, chamstwa itd. Ale ogólnie odcinek fajnie i spójnie napisany, jednak końcówka naprawdę mnie wystraszyła...

    Czekam na następny i Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mrrrrrr. Cudowne. Czekam na więcej!

    Jeśli lubisz opowiadania typu HG/SS to pierwszy rozdział "Till the end" czeka na krytykę. ;)
    Zapraszam na http://worldbytaiyo.blogspot.com/

    Taiyo

    OdpowiedzUsuń
  17. Od kilku dni nadrabiam czytanie blogów i teraz przyszła pora na Ciebie. Przyznam szczerze, że mam mały mętlik, bo przeczytałam cztery zaległe rozdziały naraz, a poza tym jest wieczór więc może byc nieskładnie i pomieszane. No, ale dobra dość tego wstępu, przejdźmy do konkretów.
    FF na podstawie Pottera jest mnóstwo wiadomo, ale pierwszy raz czytam historię, w której Snape miałby mieć potencjalny romans z panną Granger ( chociaż wiem, że takie opowiadania powstają ) Nie powiem ... Odważnie! :) Troszkę mnie to zdziwiło, bynajmniej nie negatywnie po prostu zawsze miałam pana profesora za typ totalnie aseksualny. No cóż taki się przynajmiej wydawał, chociaż niby kochał się w Lily to jednak jakoś trudno mi jest sobie wyobrazić zakochanego Snape'a. To takie surrealistyczne i to jeszcze w uczennicy, bez powodu by jej przecież nie bronił przed słowami Malfoy'a. Kurczę Sewerus staje się rycerski i to jeszcze dla szlamy! Świat oszalał, w sumie nawet zaczynam go lubić, zwłaszcza jak wyzywa wszystkich po kolei od kretynów i idiotów. To jedno po prostu w nim kocham. Jedyne co mnie zdziwiło to nie tyle zachowanie Dambldore'a, bo z niego zawsze był luzak, wojna u progu, a ten se dropsy wcina w najlepsze. Zawsze wielbiłam tego kolesia i o mały włos się nie poryczałam, gdy w szóstej części przyszło mu zginąć. Tu nie o niego chodzi, tu chodzi o zachowanie Snape'a względem niego, zawsze zdawało mi się, że Pan Profesor Od Eliksirów darzy go jako takim szacunkiem ( nawet jak na Snapcia), a tu wychodzi na to jakby w ogóle go nie szanował. Nie wiem co o tym sądzić ... poza tym wydaje mi się troszkę dziecinny, te jego uwagi, docinki, czy żarty na poziomie pięciolatka, one oczywiście są zabawne, ale nie pasują mi do Snape'a. Z drugiej jednak strony to Twoja historia i jak najbardziej masz prawo na taki punkt widzenia, nie przejmuj się zbytno tymi uwagami, bo ja Harry'ego, czytałam plus minus pięc lat temu, więc sporo rzeczy mogło umknąc mojej pamięci. Tak czy inaczej, pomysł ciekawy, jestem bardzo ciekawa rozwioju relacji Snape- Hermiona, bo, aż nie mogę sobie wyobrazić ich romsu :=D chyba jak przeczytam to dopiero uwierzę, jak niewierny Tomasz.
    Pozdrawiam i życzę weny xD

    OdpowiedzUsuń
  18. Na Braciach Duszy pojawił się rozdział sześćdziesiąty dziewiąty.
    Zapraszam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej :)

    Zapraszam do mnie na http://wspomnienie-przeszlosci.blogspot.com/
    na nowy rozdział i życzę przyjemnego czytania.

    Pozdrawiam ;]

    Ianthe

    OdpowiedzUsuń
  20. Fajny rozdział, chociaż rozdział 4 zdecydowanie był lepszy, ale nie zdążyłam go skomentować, bo byłam na wakacjach, a jak wróciłam, to 5 już był ;)

    Co do właśnie 4 rozdziału, to przecież do Hogwartu, z Hogwartu i w Hogwarcie nie można się teleportować, a w twoim opowiadaniu i Snape i Dumbledore to zrobili...

    Ale czekam niecierpliwie na następne rozdziały! Nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  21. Powiem ci, że słabą masz tą betę xD
    A rozdział genialny, ale niestety jutro szkoła i nie ma jak czytać, bo nauka :/ Life is brutal xD

    OdpowiedzUsuń
  22. Wszystko bardzo ciekawe i naprawdę dobre. Tylko mam jedną uwagę; Kiedy minister wchodzi do sali to nazwałaś go "August" powinno być "Augustus" ale to już szczegół :D
    Dominika

    OdpowiedzUsuń

© Agata | WioskaSzablonów
Resurgere and Grinmir-stock